Lolek wspanialy prosi o dom :)
Moze nie jestem mlody i nie biegam za rzucanymi pileczkami, ale czy to znaczy, ze nie mam prawa miec perspektywy na zycie? Nie mam prawa kochac i miec domu, takiego wlasnego i przytulnego?
Do momentu przywiezienia mnie do schroniska lekko nie mialem.
Mna nie chcial opiekowac sie nikt. Nie widzialem weterynarza nigdy w zyciu.
Mialo byc pieknie. Jako maly szczeniaczek w rodzinie, ale tych ludzi wykanczala powoli bieda i alkohol, a o mnie nikt sie nie troszczyl.
Pewnego dnia poczulem sie naprawde zle. Mój tragiczny stan utrzymywal sie tygodniami. Slablem, sleplem, tracilem wole walki.
Nie wiem jak to sie stalo, ale wpadlem do rynsztoku.
Gdyby nie interwencja sluzby, której nazwy nie pamietam móglbym marnie skonczyc.
W schronisku bylo smutno. Odwiedzali mnie mili ludzie, ale rzadko. Bardzo tesknilem i oni to chyba zauwazyli.
Zamieszkalem wiec w miejscu, które nazywaja domem tymczasowym.
I co dalej?
Nie mam pomyslu na zycie.
Nikt mnie nie chce.
Czekam na dom juz tak dlugo...
Proponuje Ci swoja kandydature jako przyjaciela na wiele lat. Jestem dojrzalym panem, któremu glupoty nie w glowie.
Jestem nieduzym, bo waze ok. kg psem. Zachowuje czystosc w mieszkaniu i pomimo, ze nie widze swietnie sobie radze. Nie widze, ledwo slysze ale poruszam sie bez zadnych problemów tak w domu, jak i na spacerkach na smyczy, które uwielbiam. Jednak ponad wszystko kocham jesc. Jestem milym, radosnym, towarzyskim psiakiem. Prawdziwy ze mnie aniolek spokojniutki i bardzo grzeczny. Akceptuje równiez inne psy.
Imie moje Lolus i pytaj o mnie, bo chce miec dom!
Z powazaniem,
szukajacy pomyslu na zycie LOLUS
(maly, kudlaty pies
Lucyna
tel.
lub mailowo lucyna @wp.pl