Grzeczny, mlody Keks- marnuje sie za kratami!
Dzien dobry. Jestem Keks. W moich genach plynie odrobinka krwi dobermana. Ale wiekszosc ludzi mówi, ze jestem "zwykly kundel". Taki, jakich wiele. Wyrózniam sie tylko swoja przerazliwa chudoscia. Waze ledwie kg, a wzrostem, siegam w klebie ledwie za kolano.
Teraz mieszkam w schronisku. I nie wiem, czy dotrwam do wiosny. Przede mna dluga, mrozna zima, w naszym górskim terenie. A mnie nie ma co ogrzewac, ani tyci gram tluszczyku. Jak wiec przetrwam zime w budzie? Nie chce o tym myslec....
Tutaj nikt sie ze mna nie chce bawic. Nikt mnie nie glaszcze, nie przytula. Raz dziennie przyjdzie czlowiek, wrzuci miske do kojca i idzie do domu. Mam tylko kolegów w kojcu, do zabawy. Oni powinni sie ze mna podzielic jedzeniem, ale nie robia tego.
Kiedys mialem ciut lepsze zycie, przyszedl pewien pan i zabral mnie "na parafie". Tam mialem pilnowac Kosciola przez zlodziejami. Ale ksiadz zmienial parafie i nie chcial mnie zabrac ze soba, wiec znów mnie oddal.
Czy wreszcie kiedys wyjde stad i juz nigdy tu nie wróce? Zrobie wszystko. Pieknie chodze na smyczy, nie ciagne wcale. Uwielbiam sie bawic zabawkami, skacze za patykami, potrafie nawet zrywac liscie z drzew. Jestem grzeczny dla innych psów, nie zwracam uwagi na koty. Czlowiek jest calym moim zyciem, zrobie wszystko, by ktos dal mi dom. Mam zaledwie lata, a czekam na ten wlasciwy dom, juz lata. O wiele, wiele za dlugo... Pomóz mi przed zima, bo zamarzne.... CHCE JUZ STAD WYJSC.
Keks ma komplet szczepien, jest wykastrowany. Mieszka w jednym z dolnoslaskich schronisk, jednak wolontariusze pomoga w transporcie na terenie kraju.
Kontakt:
mailowo lucyna @wp.pl